17 lipca, 2012

Passion Drink

Panie Waldku Pan się nie boi! Chluśnie Pan drinka i prowadzenie reprezentacji rozkręci się powoli :)


Tym wpisem rozpoczynamy cykl Drin za drinem, przy współpracy z profesjonalnym barmanem z Passion Bar (odwiedźcie jego profil facebook'a). Na początek świetny napój na wakacyjne weekendy firmowany nazwą Passion.


Sprzęt:
  •  shaker

Składniki:
  • 40 ml żołądkowa gorzka
  • 20 ml syrop monin passion fruit (smak: marakuja)
  • 20 ml soku z limonki
  • 60 ml soku pomarańczowego
  • dużo kruszonego lodu

Krok 1 (szklanica)
Nie jest tajemnicą, że smak każdego napoju to jedno, ale jego wygląd i sposób podania do już druga istotna rzecz. Z drinkami na imprezie jest trochę jak z dziewczynami w liceum - pierwszy musi smakować, kolejne dobrze się prezentować. I tak do momentu, aż dojrzejemy do kilkuletniego, przesiąkniętego dębową beczką smaku whisky. Co prawda jest jeszcze etap studiów - tu ani smak, ani wygląd nie mają znaczenia - ładuje się wszystko, co może rozluźnić mięśnie i tym samym rozszerzyć połączenia neuronalne w naszym ciele, tak by myśl mogła szukać celu jak mysz laboratoryjna serka w labiryncie.
Wracając jednak do Passion, dobrze jest go podać w wysokiej, fikuśnej szklance wypełnionej prawie po brzeg drobno skruszonym lodem.
..:: uzupełniamy szklankę lodem

Krok 2 (sztuka mieszania)
Kto z nas nie oglądał Toma "Scjento" Cruise'a w filmie Koktajl? Pewnie dobrze pamiętacie jak dzielnie pracował w barze, by zarobić na studia. Wiecie, więc już, że drinka nie przygotuje się mieszając chyżo łyżeczką w szklance, tylko potrzebny do tego jest shaker, co to szejkuje nam wszystkie składniki. Sam proces szejkowania dla faceta ma kluczowe znaczenie, ponieważ ma w tym momencie okazję zaimponować audiencji naprężając z całych sił na przemian to mięśnie dwugłowe (bi-ceps), to znów trójgłowe (tri-ceps) ramienia. Nadgryzieni zębem doświadczenia szejkerzy wplatają w ten festiwal dryfujących ścięgien oraz mięśni również inne elementy ciała. Nasz barman, ze względu, że drinków w ciągu nocki przygotować musi wiele, oszczędza ramiona podstępnie wykorzystując siłę grawitacji i podrzuca szejkerem w tym samym czasie umiejętnie wprowadzając go w ruch obrotowy.
Tak zmieszane składniki przelewamy do wcześniej przygotowanej szklanki.
..:: hokus pokus, czary mary, twoja stara to twój... przelewamy zawartość szejkera

Krok 3 (efekt)
Na sam koniec przyda się splash soku truskawkowego dla dodanie efektu wizualnego. Ważne jest, żeby to był właśnie splash, a nie jakieś tam wlanie soku. Zresztą powiedzcie sobie na głos: "na koniec dolewamy ciupinkę soku truskawkowego" i "i jeszcze splash soku truskawkowego" - i która wersja zrobi lepsze wrażenie na znajomych, no przy której z pozycji leszcza wzniesiemy się kilka poziomów zaawansowania wyżej?
Jeszcze tylko wbijamy rurki i gotowe. Jeśli zasmakuje, no to macie po imprezie, bo cały czas będą do was ustawiały się kolejki po tzw. dolewki.
Udanej zabawy!
..:: teraz dekoracja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz